Kiedy pierwszy raz wjeżdżałam do Zielonej Góry samochodem,
a było to w dniu przeprowadzki, kilka dni po ślubie,
miasto przywitało mnie najpiękniej jak mogło.
Zachód słońca nad drogą był tak niesamowity,
że szybko obeschły mi łzy i od tego momentu
było już tylko lepiej.
Nie tylko wtedy zachód słońca był cudowny.
Średnio dwa razy w tygodniu stoję na balkonie
i zachwycam się na nowo.
Sami zobaczcie!
Piękne są zachody słońca w Zielonej Górze, prawda?
Pozdrawiam!